Już jutro oficjalnie startuje sezon 2015/2016 Pucharu Świata w skokach narciarskich. Inauguracja po raz kolejny odbędzie się w niemieckim Klingenthal. Jak co roku organizatorzy mają problem z brakiem śniegu, co zmusiło organizatorów do niewielkiej modyfikacji programu zawodów. W oczekiwaniu na pierwsze skoki warto przypomnieć sobie jak wyglądała rywalizacja inaugurująca poprzedni sezon.
Polscy kibice nie mają zbyt miłych wspomnień z zeszłorocznego konkursu. W rywalizacji drużynowej Polacy zajęli 9. miejsce, które nie dało im możliwości wejścia do drugiej serii. Niewiele lepiej wyglądał konkurs indywidualny, w którym wystąpili wszyscy nasi reprezentanci, jednak punkty zdobyli tylko Piotr Żyła oraz Maciej Kot, którzy zajęli kolejno 14. i 29. miejsce. Na domiar złego, w Klingenthal kontuzji nabawił się Kamil Stoch, co wykluczyło go z rywalizacji na kilka tygodni.
Konkurs drużynowy został zdominowany przez reprezentację gospodarzy. Severin Freund, Andreas Wellinger, Markus Eisenbichler i Richard Freitag wygrali z miażdżącą przewagą prawie 30 punktów nad drugą Japonią. Trzecie miejsce zajęła reprezentacja Norwegii, której bardzo silnym punktem był Anders Fannemel. Dużą niespodziankę sprawili Finowie, którzy zajęli czwartą pozycję. Z kolei ogromnym rozczarowaniem była postawa Austriaków, którzy o 0,1 pkt wygrali z Polakami walkę o wejście do drugiej serii konkursu.
Rywalizacja indywidualna w Klingenthal była w zeszłym roku niezwykle emocjonująca. Konkurs obfitował w dalekie skoki, niewielkie różnice punktowe, a także zaskakujące wyniki wśród zawodników. Najlepszym zawodnikiem dosyć niespodziewanie okazał się Roman Koudelka. Obok Czecha na podium oglądaliśmy Stefana Krafta i Andreasa Wellingera, a tuż za nimi na czwartej pozycji uplasował się Anders Fannemel, co też było nie lada niespodzianką, gdyż pokonali oni takich zawodników jak Peter Prevc czy Noriaki Kasai, nie wspominając już o faworyzowanym Severinie Freundzie, który zajął odległą jak na niego 16. pozycję. Ponadto w Klingenthal swoje najlepsze występy w karierze zanotowali francuz Vincent Descombes Sevoie oraz szwajcar Killian Peier (kolejno 12. i 17. miejsce), których zazwyczaj oglądamy tylko w pierwszej serii konkursu.
Miejmy nadzieję, że nadchodzący weekend będzie równie emocjonujący jak ten zeszłoroczny. Oczywiście liczymy na to, że w tym roku do rywalizacji włączą się także polscy zawodnicy.
- Źródło: Własne
- FOTO: Wiktoria Ostrowska