Tegoroczne zawody w Sapporo sprzyjały głównie Słoweńcom i Norwegom. Początkowo japońska Ōkurayama została zdominowana przez ekipę Słowenii, głównie braci Prevc. Kolejny konkurs okazał się szczęśliwszy dla drużyny Norwegii. Na drobną pochwałę zasługują również Japończycy, w szczególności weteran skoków narciarskich Noriaki Kasai.
Od samego początku Słoweńcy prezentowali naprawdę wysoką formę. Począwszy od skoków treningowych i kwalifikacji, gdzie przez pewien czas rekordzistą skoczni był Domen Prevc (wcześniej, podczas treningów najdłuższy skok oddał Robert Kranjec, który stał sie nieoficjalnym rekordzistą), aż po sobotni konkurs, gdzie całe podium wypełnili słoweńscy zawodnicy (Peter Prevc, jego młodszy brat Domen i Robert Kranjec). Dobra passa Słowenii zakończyła się wraz z niedzielnym konkursem. Po raz pierwszy od długiego czasu starszy z braci Prevców nie stanął na podium. Przyznaje jednak, że mimo wszystko, jest całkiem zadowolony ze swoich startów. Peter zajął dobre 6. miejsce. Pierwszą dziesiątkę zamknął jego młodszy brat.
Dzisiejszy konkurs sprzyjał szczególnie Norwegom. To właśnie do nich należały pierwsze dwa stopnie podium. Pierwszy uplasował się Anders Fannemel, od dziś oficjalny rekordzista skoczni w Sapporo. Triumf i tytuł rekordzisty obiektu wypracował skokiem na 143,5 m. Tuż za nim znalazł się nieco młodszy kolega z drużyny, Johann André Forfang. W pierwszej dziesiątce miejsce znalazł również Daniel André Tande. Z notą 238 punktów zajął 9. miejsce. Z kolei w sobotnim konkursie Norwegowie nie skakali jak z nut. Żaden z nich nie wskoczył do pierwszej dziesiątki. Najlepszy okazał się wtedy Joachim Hauer, który zajął 14. miejsce. Czwarte miejsce po drugiej serii zajmował Kenneth Gangnes, który ostatecznie został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Na dobre słowo zasługuje także ekipa Japonii, w szczególności najstarszy jej reprezentant, Noriaki Kasai. Pierwszego dnia otarł się o podium, zajmując 4. miejsce, tuż za Słoweńcami. Wynik poprawił następnego dnia, wskakując na trzeci stopień podium. Dobre występy zaliczył również Taku Takeuchi, zwycięzca kwalifikacji konkursowych. Następnie w sobotnich zawodach zajął 8.miejsce. Na pochwałę zasługuje też Daiki Ito, którego wyniki to kolejno 5. i 7. miejsce.
Zadowoleni ze swoich występów mogą być także Polacy. Najlepiej spisali się w kwalifikacjach, które ex aequo z Takeuchim wygrał Dawid Kubacki. Tuż za nim uplasował się nasz dwukrotny Mistrz Olimpijski Kamil Stoch. W pierwszej dziesiątce kwalifikacji do sobotniego konkursu znalazł się również Maciej Kot (5.) i Stefan Hula (6.). W trzydziestce najlepszych znaleźli się również Andrzej Stękała i Klemens Murańka, którzy następnego dnia jako jedyni Polacy nie wystartowali w serii finałowej konkursu. Andrzej zajął wtedy 32. miejsce. Klemens niestety został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy strój. Zrehabilitowali się jednak w niedzielnym konkursie, awansując do serii finałowej. Dołączył do nich Stefan Hula i Maciej Kot – najlepszy z naszych reprezentantów podczas ostatniego konkursu w Sapporo, który zakończył rywalizację na 13. miejscu. Stefan był tuż za nim. W serii finałowej zabrakło Dawida Kubackiego(32.) i Kamila Stocha (41.).
Źródło: własne
FOTO: Justyna Mądra