Reportaż: TVP napędzające erę Małyszomanii

0
974

Adam Małysz – najwybitniejszy polski skoczek narciarski wszechczasów jest dobrze znany większości Polaków. W czasach jego największych sukcesów przed telewizorami zbierały się miliony ludzi bijąc kolejne rekordy oglądalności. Nie ma wątpliwości, że to właśnie Telewizja Polska przyczyniła się do spopularyzowania skoków w Polsce i spotęgowania zjawiska Małyszomanii. Ale jak do tego doszło?

Małysz zaczął swoją przygodę z Pucharem Świata w skokach narciarskich w 1995 roku. W pierwszym sezonie startów nie osiągnął jednak żadnych indywidualnych sukcesów. Wtedy skoki narciarskie można było oglądać jedynie na obcojęzycznych kanałach (polska wersja językowa Eurosportu ruszyła dopiero w 1996 roku). Dopiero zwycięstwo Adama w Oslo stało się impulsem dla polskiej telewizji publicznej. Zaczęto się bacznie przyglądać młodemu obiecującemu zawodnikowi – pojawiły się pierwsze poważne wywiady. Później szum wokół Małysza ucichł, choć Telewizja Polska zaczęła transmitować konkursy skoków. I w momencie kiedy eksplodowała forma skoczka telewizja wykorzystała ten sukces, także dla własnych korzyści nagłaśniając osiągnięcia Adama Małysza. Kiedy został zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2000/2001, Krzysztof Miklas był na miejscu i prosto spod podium zawodów w Bischofshofen przeprowadził ze skoczkiem pełen emocji wywiad. Takie wywiady zaczęły się pojawiać w TVP coraz częściej, w wiadomościach sportowych, w programach informacyjnych. Dzięki swojej naturalności, skromności i oczywiście wynikom zawodnik zaskarbił sobie sympatię widzów. A Telewizja Polska zyskała monopol na transmitowanie skoków narciarskich w Polsce. Żadna polska stacja komercyjna nie mogła już tego przejąć. W sportowej redakcji TVP powstał cały sztab ludzi zajmujących się skokami. Na temat Małysza co chwila pojawiały się nowe informacje, konkursy Pucharu Świata były zapowiadane przez cały tydzień. I tak wielu ludzi zobaczyło, że mamy coś, a właściwie kogoś, z kogo możemy być dumni. Ten człowiek, który na skoczniach świata zostawia wielkich, utytułowanych rywali daleko za sobą, jest cały czas tak skromny i  kulturalny i nie zmienił się mimo osiągniętego sukcesu. Dzięki Telewizji Polskiej każdy mógł się stać częścią czegoś wielkiego, częścią snu na jawie o wielkich emocjach. Ludzie dmuchając w telewizory wierzyli, że są w stanie pomóc i wesprzeć nowego idola. Tym sposobem narodziło się zjawisko – Małyszomania. To coś połączyło Polaków, nie każdy mógł sobie pozwolić na wyjazd na konkursy Pucharu Świata, ale każdy mógł włączyć telewizor i w domowym zaciszu zaciskać kciuki. Małyszomania trwała aż do końca kariery Adama Małysza, bo i TVP wspierało „Orła z Wisły” aż do momentu zakończenia jego przygody ze skokami narciarskimi.


  • Źródło: Własne