Norweg Robert Johansson w sobotnie przedpołudnie należał na najlepszych zawodników oficjalnego treningu przed konkursem Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle. Ze skokami na odległość 130 m i 120 m, zawodnik z „kraju fiordów” uzyskał ostatecznie 14. i 7. lokatę. To dawało realną podstawę, aby Johanssonowi dać szanse na uzyskanie nade przyzwoitego wyniku w głównym konkursie. Norweg najwyraźniej był na tyle pewny swego, że odpuścił start w serii próbnej. I najprawdopodobniej popełnił błąd, bo ostatecznie Robert Johansson był dopiero 26. ze znacznie gorszymi wynikami. Norweg starał się odpowiedzieć na te wszystkie zawiłości korespondentowi SKOKInews.com.
„Byłem usatysfakcjonowany moimi skokami treningowymi, ale tymi konkursowymi już nie za bardzo, nie były one dobre. Muszę po prostu skakać na zawodach, tak jak to robię na treningach” – w taki sposób opisał swoje sobotnie skoki Robert Johansson, wyraźnie zaznaczając, że zdecydowanie lepiej skakało mu się na treningach. Różnica jest wyraźna – co najmniej dziesięć metrów między treningami a konkursem. I stąd to 26. miejsce w pierwszych zawodach LPK w ten weekend w Wiśle dla Norwega.
Johansson, w wypowiedzi dla SKOKInews.com, wyraził się również w kwestii ciężkich upałów, które nawiedziły Polskę, a także Beskid Śląski, gdzie odbywają się zawody LPK: „Jest bardzo gorąco, zatem ciężko jest przystosować się do chodzenia w kombinezonie. Trzeba dużo pić wody i chronić się przed słońcem. W Norwegii lato jest raczej brzydkie, czasami zdarzają się upały, ale nie takie jak teraz”
Jakie są cele norweskiego skoczka przed niedzielną rywalizacją w Malince? „W jutrzejszym konkursie chciałbym oddać dwa solidne skoki i walczyć o miejsce w najlepszej „dziesiątce” – ambitnie przyznał Robert Johansson. Oczywiście, zadanie możliwe do wykonania, w szczególności widać to po wynikach treningowych, ale czy zostanie ono wykonane? To się okaże w przedpołudniowych zmaganiach na skoczni im. Adama Małysza.
- Źródło: Własne
- Rozmawiał w Wiśle: Hubert Taładaj
- FOTO: Barbara Kosma
