Peter Prevc w minionym sezonie bił wszystkie rekordy. Triumfował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata,zdobył tytuł Mistrza Świata w Lotach, wygrał prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Po zakończeniu sezonu jednak nie zwalnia tempa.
Peter Prevc wygrał wszystko, co było możliwe w sezonie 2015/2016. Oprócz trofeów, które udało mu się zdobyć, pobił rekord liczby zwycięstw w jednym sezonie i liczby zdobytych punktów.
Mimo tego, iż sezon zakończył się rewelacyjny reprezentant Słowenii bije kolejne rekordy. Według „Dnevnika” w ciągu 72 godzin spał tylko 12 godzin, a w ciągu 60 godzin wziął udział w 47 różnych wydarzeniach.
Dominator minionego sezonu spotkał się z fanami w stolicy Słowenii – Lublanie. Skoczek przyznał, iż ostatnie dni były ciężkie, ale bardzo dla niego ważne.
„Było spotkanie na Placu Kongresowym w Lublanie i w środę w rodzinnej miejscowości. Spotkania z fanami wiele dla mnie znaczą. Cały dzień byłem wśród ludzi. Cieszę się, że odwiedziłem fabrykę Gorenje, który od dawna jest moim sponsorem. Nasze sukcesy cieszą nie tylko kierownictwo firmy, ale również pracowników. Pod koniec dnia byłem wyczerpany” – stwierdził.
Zawodnik przyznał również, że nie ma menadżera, a za jego kontakty z mediami odpowiedzialny jest rzecznik Słoweńskiego Związku Narciarskiego.
„Tak długo, jak skaczę dobrze, moje sukcesy będą sprzedawane i nie będę musiał korzystać z zewnętrznych źródeł finansowania, bo zarobię wystarczająco dużo” – dodał.
Prevc dużą uwagę przykłada do szczegółów.
„Małe rzeczy decydują o tym czy jesteś pierwszy, drugi czy trzeci. Mam bardzo elastyczne kostki, więc mogę iść bardziej na narty. Ponadto wiele się nauczyłem po upadkach. Mój brat Domen i Jurij skaczą bardziej bezkompromisowo niż ja” – powiedział.
- Źródło: sportowefakty.pl
- FOTO: Ewa Korenik
