Alexander Pointner – dźwięcznie brzmiące imię oraz nazwisko. Sława wśród trenerów skoczków narciarskich. Wielki szkoleniowiec i zagubiony w odmętach okrutnego losu człowiek. Czy Słoweńcy wiedzieli na co decydują się, przyjmując go na stanowisko trenera swoich zawodników? Czy przemyśleli wszystkie wady i zalety tego posunięcia? Przecież Austriak nie zbierał samych pochwał. Nieraz oblewano go wiadrem pomyj, krytykowano jego metody. Zastanówmy się, czy jest w stanie ponownie ożywić kadrę niewielkiego, malowniczego państwa?
W 2004 roku przybył z pomocą dla austriackiego teamu. Młodzi chłopcy potrzebowali cennego doświadczenia i pchnięcia w stronę sukcesów, które mieli na wyciągnięcie ręki. Pomimo, iż nie był wyjątkowo spisującym się skoczkiem, okazał się niezwykle utalentowanym szkoleniowcem. Przyprawił całą kadrę o wiele chwil radości i wzruszenia. Kibice mówili o nim w samych superlatywach. Większość uwielbiała jego ekspresyjny sposób okazywania emocji i cieszyła się wraz z nim ze wszystkich osiągnięć. Za jego czasów Austria zyskała pozycję hegemona w świecie tej dyscypliny. Lepszej prezentacji umiejętności trenerskich nie dało się wymarzyć.
Nadszedł rok 2014… Po fantastycznym sezonie jedna z wielkich gwiazd drużyny – Gregor Schlierenzauer – obniżyła loty i nieco osiadła na laurach. Jednak sam zawodnik, zamiast szukać winy w sobie i wyeksploatowaniu własnego organizmu postanowił delikatnie oraz dyskretnie skrytykować metody Alexandra. Niepochlebne słowa nie spotkały się z pozytywnym odzewem miłośników z Austrii. Gregor został określony mianem rozchwianego emocjonalnie osobnika. Wtedy Schlieri odpowiedział swoim krytykom, że zamierza zrobić roczną przerwę, jeśli Pointner nadal pozostanie w sztabie. Ulubieniec i pupilek zarządu był dla niego na tyle ważny, że podjęto decyzję o pożegnaniu się z utalentowanym szkoleniowcem.
Wówczas mówiono o tym, że trener zaczął równo traktować wszystkich swoich podopiecznych i właśnie to nie spodobało się Schlierenzauerowi, jednak z drugiej strony, w książce Thomasa Morgensterna możemy przeczytać, iż 53-krotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata, był przez Alexandra nieco faworyzowany, albowiem podczas Igrzysk Olimpijskich w Sochi to właśnie on dostał nowy ślizg, który jak wiemy, nie za wiele mu pomógł.
Czy kadra Słowenii jest gotowa na przyjęcie Pointnera, który ma nietypowe podejście do skoczków i nieraz wybiera spośród nich swojego faworyta, na którym głownie się skupia, z którym częściej rozmawia, o którego dba i którego tak bardzo pielęgnuje? Może przez te trzy lata Alexander zmienił metody, jednak mówi się, iż człowiek nie jest nauczony zmieniać diametralnie swój światopogląd i charakter. Możemy mieć jedynie nadzieję, że zaprezentuje się w nowej kadrze, jak za swoich najlepszych czasów w Austrii.
- Źródło: własne
- FOTO: Jagoda Przybyła