Daniel-Andre Tande – na ten moment najwyżej sklasyfikowany Norweg w Pucharze Świata przyznał, że od dziecka ma … lęk wysokości. 22 – letni skoczek na uprawianie tej dyscypliny zdecydował się w drugiej klasie szkoły podstawowej. Miała to być terapia, ale nikt nie spodziewał się, że Tande będzie odnosił aż takie sukcesy.
Norweg zdaje sobie sprawę, że ludzie mogą nie rozumieć, jak skoczek narciarski może mieć lęk wysokości. Daniel Andre Tande w niedzielnym konkursie w Klingenthal zajął drugie miejsce.
– „Ludzie nie rozumieją, jak to jest możliwe, że ktoś taki jak nieustraszony skoczek narciarski może cierpieć na coś takiego. Tak po prostu jest i nic nie mogę z tym zrobić. Jest to w moim przypadku dolegliwość nieuleczalna”
Tande stara się nie „przesiadywać” na wysokich piętrach we wieżowcach, a także nie wychodzi na balkony. Norweg przyznał jednak, że takiego strachu nie odczuwa lecąc samolotem.
– „Co ciekawe, w samolocie siedząc przy oknie nie odczuwam żadnego strachu. Być może jest zbyt wysoko, lecz kiedy w lecie malowałem dom babci stojąc na drabinie na wysokości pierwszego pietra, po spojrzeniu w dół strach mnie tak sparaliżował, że zejście z niej zabrało mi ponad pół godziny”
Alexander Stoeckl przyznał, że Daniel Andre Tande jest pod stałą opieką psychologa. Austriacki trener norweskich skoczków narciarskich tylko raz w swojej trenerskiej karierze spotkał się z takim przypadkiem.
– „Był to chłopiec o nazwisku Lucas Mueller, który od dziecka panicznie bał się wysokości, lecz rodzice, podobnie jak w przypadku Tande, zdecydowali że będzie trenował skoki. Dzisiaj rywalizuje w Pucharze Kontynentalnym, ale czasami ma takie dni, że po wejściu na niewysoką, lecz stromą górę z widokiem w dół prawie traci przytomność i siada na ziemi”
- Źródło: Własne