Eduard Torok zrezygnował ze skoków narciarskich z powodu sytuacji w rumuńskiej kadrze. Teraz jednak decyduje się na powrót – tym razem jako reprezentant Węgier. „Marzę o tym, aby znaleźć się wśród najlepszych” – mówi 22-latek.
W 2018 roku rumuńscy skoczkowie Eduard Torok oraz Iulian Pitea zdecydowali się na odejście ze świata skoków narciarskich po aferze w tamtejszej kadrze. Pod koniec 2017 roku zawodnicy zostali niespodziewanie wycofani z występu w Turnieju Czterech Skoczni. Niedlugo po tym na jaw wyszły szokujące informacje o sytuacji w rumuńskiej drużynie. Szkoleniowiec Rumunow miał pobić Iuliana, a także znecac się nad nim psychicznie i doprowadzić go do bulimii.
Po całym zajsciu zarówno Pitea, jak i Torok zdecydowali się opuścić rumuńską kadrę. „Nie miałem okazji niczego sobie z nimi wyjaśnić. Wszystkie nasze „dyskusje” odbywały się za pośrednictwem FIS. Nie mam wobec nich żadnych głębszych przemyśleń – ostatecznie otrzymałem pozwolenie na zmianę federacji. Mogę im tylko życzyć powodzenia. Mam nadzieję, że będziemy oglądać rumuńskich skoczków na międzynarodowych zawodach.” – przyznał Torok w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl.
Teraz jednak, po ukończeniu uniwersytetu w Bristolu, 22-latek zdecydował się dać skokom jeszcze jedną szansę. Tym razem jako członek zespołu z Węgier. „Aby uzyskać nową licencję, zawodnik przede wszystkim musi mieć obywatelstwo danego kraju. Ja mam obywatelstwo podwójne, rumuńsko-węgierskie, więc decyzja była łatwa” – wyjaśnił skoczek.
Dodał także, że nie otrzymał propozycji od innych kadr. „Byłem w kontakcie tylko z Węgrami. Dyskutowaliśmy o mojej sytuacji i wtedy zgodzili się, żeby zmienić moją licencję. Ale nie ma mowy o gratyfikacji finansowej i niczym w tym stylu. Po prostu chcę nadal skakać, a Węgrzy są zadowoleni, że mają mnie w drużynie”.
Zapytany o możliwości rywalizacji wśród światowej czołówki odparł: „Obecnie najważniejsze jest sprawdzenie, jakie są moje maksymalne możliwości. Oczywiście, marzę o tym, aby znaleźć się wśród najlepszych, ale mam przed sobą długą drogę i mnóstwo pracy. Od dłuższego czasu w ogóle nie rywalizuję z innymi skoczkami. Trudno więc powiedzieć, w którym miejscu się znajduję. Staram się nie oczekiwać zbyt wiele, ale również mieć nadzieję na bycie coraz lepszym.”