Polacy mogą być zadowoleni ze swoich występów podczas weekendu z Letnim Pucharem Kontynentalnym w Wiśle. W pierwszym konkursie świetne drugie miejsce zajął Przemysław Kantyka, któremu do zwycięstwa zabrakło zaledwie 0,1 pkt. Oprócz skoczka kadry juniorów, w najlepszej „10” znalazło się jeszcze pięciu naszych reprezentantów. O ile w sobotę decydującym czynnikiem meteorologicznym był upał, to w niedzielę więcej narzekania było na zmienny wiatr. W tych warunkach najlepiej spisał się Klemens Murańka, który wygrał zdecydowanie drugie zmagania w Wiśle. Drugim najlepszym Polakiem w owej rywalizacji był Stefan Hula. Mało kto po pierwszej serii się spodziewał, że skoczek KS Eve-nement Zakopane zdoła z miejsca w trzeciej „dziesiątce” awansować na pozycję na podium. Dzięki próbie na odległość 134 metrów, Polak awansował na trzecią lokatę, notując awans o 19 miejsc. Jak swoje skoki oraz postawę w trakcie całego weekendu z LPK w Wiśle ocenił Stefan Hula? Oto wypowiedź skoczka kadry B, specjalnie dla serwisu SKOKInews.com. Co ważne, nasz korespondent rozmawiał z naszym reprezentantem jeszcze przed zakończeniem konkursu, który był tak niespodziewany dla samego Huli.
„Po tym drugim skoku mogę dobrze ocenić swój udział w konkursie. W pierwszym skoku było trochę problemów, ale ten drugi poszedł ładnie” – taką ocenę za niedzielne skoki wystawił sobie Stefan Hula w rozmowie z korespondentem SKOKInews.com. W pierwszej próbie Hula uzyskał 120,5 metra, co dawało mu 22. pozycję. Jednak w drugiej kolejce Polak skoczył aż 134 metry, co wywindowało go aż na trzecią pozycję.
Co Stefan Hula sądził o całokształcie swoich poczynań podczas minionego weekendu w Wiśle? „Bardzo pozytywnie oceniam swoją postawę w trakcie całego weekendu. Oddawałem fajne skoki, choć pojawiły się i gorsze, w szczególności ten pierwszy dzisiejszy, ale poza tym było fajnie.” Następnie reprezentant Polski zdradził, że w najbliższym czasie nie będzie startował, tylko jedzie na zasłużone wakacje. Huli nie zobaczymy zatem podczas zmagań LPK w fińskim Kuopio.
Stefan Hula, zresztą jak większość zawodników, narzekał na nagłe zmiany warunków wietrznych podczas zawodów w Malince: „Ciężko jest, bo wieje dość mocno. Są takie mocniejsze podmuchy, a czasem zakręci tak, że jest z tyłu i bywają też „dziury” w powietrzu, także nie jest łatwo dzisiaj.”
Polak w ocenie swoich poczynań uwzględnił również potrzeby ewentualnych korekt związanych z techniką bądź pozycją najazdową: „Ogólnie nad sobą trzeba pracować, a także nad wszystkimi elementami skoku. Wszystko można poprawić, nad wszystkim trzeba pracować, niczego nie wolno odpuszczać. Są elementy, które bardziej trzeba podkręcić, ale nie wolno jednocześnie zapominać o innych rzeczach.”
Hula zwrócił również uwagę w swoim komentarzu na metody treningowe w kadrze B. Zdaniem skoczka właśnie tej grupy reprezentacji, nieco zmienił się stosunek do obciążeń, a najwięcej czasu jest poświęcanego na technikę. Zawodnik KS Eve-nement Zakopane podkreślił, że może treningi nie są wymagające, ale zdecydowanie bardziej techniczne. Trzeci zawodnik niedzielnej rywalizacji wyraził również swoje zdanie, co do wpływu przygotowań letnich na zmagania zimowe – według Stefana Huli, trzeba umieć skoordynować system przygotowań, aby i latem, i zimą pokazać się z jak najlepszej strony. Polski skoczek powiedział również, że lepiej zawsze potraktować okres startów letnich jako sprawdzanie swojej dyspozycji niż jako czas do osiągania sukcesów, bo od tego jest zima.
Na sam koniec Stefan Hula podjął się skomentowania fantastycznych sobotnich skoków Przemysława Kantyki, które dały mu w ostateczności 2. miejsce w zawodach. Kadrowicz nie krył radości, że na horyzoncie zaczynają się pojawiać nowe młode talenty, które prędzej czy później będą aspirować do czynnych startów w Pucharze Świata.
- Źródło: Własne
- Rozmawiał w Wiśle: Hubert Taładaj
- FOTO: Katarzyna Satała