Murańka dla SKOKInews.com: „Miejscem dla dobrego zawodnika jest LGP, a nie LPK”

0
895

Nie ma wątpliwości, że największym bohaterem niedzielnego konkursu Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle był Klemens Murańka. Reprezentant Polski, po wspaniałej walce i ataku pozycji zwycięzcy z trzeciej pozycji, odniósł bardzo ważne dla siebie zwycięstwo przed wiślańską publicznością, w kontekście dalszej rywalizacji w Letnim Grand Prix. Choć wyniki odległości osiągniętych przez Murańkę mogłyby nie wskazywać na rozmiar wygranej Polaka (126 m; 121,5 m), ale patrząc na warunki, z którymi musieli się mierzyć zawodnicy, oraz na to, jak z nimi sobie radził Murańka, świadczy to o tym, że wygrana przedstawiciela kadry A była w pełni zasłużona. Zwycięstwo w dzisiejszych zmaganiach może być także swoistą nagrodą pocieszenia w zamian za brak udziału w konkursach LGP w Hinterzarten. Niestety także spowodowanym na życzenie samego „Klimka”, który skakał gorzej od kolegów z innych kadr naszej reprezentacji podczas konkursów najwyższej rangi sprzed tygodnia na skoczni im. Małysza. Jednakże w trakcie tego weekendu Klemens Murańka wyraźnie potwierdził, że śmiało aspiruje do czołowych lokat także w samym LGP. Jakie jest jego osobiste zdanie naszego kadrowicza w sprawach dotyczących skoków w Wiśle, planów startowych oraz udziału w konkursach z cyklu Pucharu Kontynentalnego? O tym wszystkim i nie tylko powiedział nam sam triumfator niedzielnej rywalizacji w LPK, Klemens Murańka.

Na początek specjalnej wypowiedzi dla serwisu SKOKInews.com, spytaliśmy się Klemensa Murańki o skoki ze zwycięskiego konkursu oraz o ewentualne korekty techniczne, których można byłoby dokonać: „Dziś były takie skoki trochę lepsze niż wczoraj. Ogólnie nastawienie do zawodów było lepsze i ta pewność siebie była o wiele lepsza. To nie były jednak takie skoki, które zadowalałyby mnie, bo potrafię skakać na lepszym poziomie, ale trzeba brać to co jest. Myślę, że taki sukces w Letnim Pucharze Kontynentalnym też dodaje wiary i myślę, że w następnych zawodach będzie tylko coraz lepiej.”

Następnie zwycięzca dzisiejszego konkursu wypowiedział się w kwestii najbliższych startów w letnich zmaganiach. Nasz reprezentant powiedział, że wolałby się skupić na startach w Letnim Grand Prix w Courchevel i Einsiedeln niż na konkursach niższej rangi: „Teraz udajemy się do Francji i Szwajcarii na zawody Letniego Grand Prix i tam trzeba po prostu skakać. To jest miejsce dla dobrego zawodnika, a nie tutaj. Oczywiście, nie mogę mówić, że startujący w Pucharze Kontynentalnym są słabi, ale każdy chce skakać jak na najwyższym poziomie. Zawsze celem są zawody większej rangi i tam każdy chce się pokazywać.”

Nasz korespondent próbował się także dowiedzieć co nieco o wrażeniach zawodnika o wczorajszym skoku z serii próbnej. Przypomnijmy, że przed sobotnim konkursem Murańka uzyskał aż 138 metrów, ale Polak nie zdołał ustać tego skoku. Tak jak na pokonkursowym briefingu na podium, naszego skoczka nie stać było na użycie innego określenie jak „dupa”. Triumfator zdołał tylko dodać, że podczas lotu wyraźnie czuł wiatr wiejący pod narty, dzięki czemu uzyskał tak imponujący wynik.

Klemens Murańka część swojej wypowiedzi poświęcił również kibicom, którzy licznie stawili się na zmagania skoczków w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego, choć to nie są zawody tej samej rangi, co Letnie Grand Prix: „Dzisiaj było dużo kibiców, jak na takie zawody. Wiadomo, że skacze się fajnie na swojej skoczni i przy swojej publiczności.”

Ostatnie pytanie do polskiego zawodnika dotyczyło fantastycznej postawy w niedzielnych skokach Stefana Huli, który w drugiej serii zdołał awansować z 22. miejsca na najniższy stopień podium: „To jest sport, skoczył fajnie w drugiej serii i udało mu się przeskoczyć bardzo dużo miejsc w klasyfikacji. Zdarzają się takie sytuacje, ale nie aż tak często, aby wskoczyć od razu na podium.”

Liczymy na to, że kolejne miejsce na podium Klemensa Murańki będzie miało miejsce już podczas zmagań w Letnim Grand Prix i reszta sezonu letniego będzie przebiegała po myśli „Klimka”.


  • Źródło: Własne
  • Rozmawiał w Wiśle: Hubert Taładaj
  • FOTO: Barbara Kosma