Trzeci konkurs zaliczany do Turnieju Czterech Skoczni zakończył się zwycięstwem słoweńskiego dominatora Petera Prevca. Drugie miejsce wywalczył Severin Freund, a trzecie przypadło Kennethowi Gangnesowi. Trzech Polaków awansowało do finałowej serii. Przez prawie cały czas trwania konkursu panowały niekorzystne warunki.
Już w pierwszej serii Peter Prevc nie dał szans przeciwnikom i w trudnych warunkach osiągnął dobrą odległość 125 metrów. Udało mu się też wygrać pojedynek w parze z faworytem gospodarzy Michaelem Hayboeckiem, który lądował znacznie bliżej – na 119 metrze. Dalej od Słoweńca, ale w lepszych warunkach, skoczył drugi po pierwszej partii Kenneth Gangnes – 126,5 metra. Trzeci był występujący w nowym, kontrowersyjnym kombinezonie Severin Freund, który uzyskał 122,5 metra. Na kolejnych pozycjach plasowali się kolejno Johann Andre Forfang, Andreas Wellinger i Noriaki Kasai. Pojedynki w parach wygrali Kamil Stoch (118,5 metra) i Stefan Hula (114,5 metra), zaś Dawid Kubacki (118,5 metra) awansował do drugiej serii jako „szczęśliwy przegrany.” Nie udało się to Maciejowi Kotowi, który po skoki na 115 metrów pożegnał się z konkursem w Innsbrucku.
W serii finałowej nadzieję na równą walkę wszystkich faworytów dał Michael Hayboeck. Austriak uzyskał 123,5 metra i wyszedł na prowadzenie. Kiedy Freund uzyskał imponujące 128 metrów poziom emocji znacznie wzrósł. Wszystkim zamknął usta jednak Peter Prevc, który odleciał na 132 metry i zdeklasował wszystkich rywali. Niemca wyprzedził o 11 punktów, a trzeciego Gangnesa o prawie 20. Czwartą pozycję utrzymał Johann Andre Forfang, na piąte awansował Hayboeck, a na szóstym uplasował się Andreas Wellinger. Najlepiej z Polaków spisał się Kamil Stoch, któremu udało się poprawić odległość na 120,5 metra i zająć 16. miejsce. Dawid Kubacki (118 metrów) zakończył konkurs na 24. lokacie, a Stefan Hula (118 metrów) na miejscu 27.
Wydaje się, że dzisiejsza wygrana stawia Petera Prevca w roli absolutnego pewniaka do zwycięstwa w całym Turnieju Czterech Skoczni. Tylko jakaś kompletna katastrofa, jak upadek lub dyskwalifikacja mogłaby go pozbawić tego triumfu. Poczekajmy jednak z werdyktami do ostatniego konkursu w Bischofshofen, który zaplanowano na 6 stycznia. Po relację z niego zapraszamy na SKOKInews.com.
- Źródło: Własne
- FOTO: Ewa Korenik